
Mój quest w poszukiwaniu sensownego semisofta trwa. Jeśli komuś się to wydaje problemem 1. świata, to a) ma rację, b) krócej zajęło mi znalezienie partnera życiowego, więc jest to jednak pewien wysiłek. Problem z takim krojem stanika polega na tym, że WSZYSTKO musi współgrać z kształtem i kondycją piersi; liczba szwów pionowych, poziomych, elastyczność koronki, rodzaj usztywnienia, szerokość i głębokość miski, no wszystko-wszystko. Z tego też względu moje kapryśne cycki zgodziły się tylko z jednym takim modelem przez całe swoje dotychczasowe życie. Dzisiaj mamy w planie wyjątkową, bo prawie podwójną recenzję – dwa semisofty, Secret i Desert Flower, pokażą nam, czemu zmiana jednego elementu w staniku może całkowicie zmienić jego dopasowanie. Dziś część pierwsza – głównym bohaterem będzie Secret.
Ava – Secret Semisoft 65G
Obwód rozciągnięty | Band stretched | 74.0 |
Obwód w spoczynku | Band | 63.0 |
Szerokość miski | Cup width | 14.0 |
Głębokość miski | Cup depth | 22.0 |
Długość pojedynczej fiszbiny | Wire length | 27.0 |
Szerokość mostka | Gore width | 1.5 |
Wysokość mostka | Gore height | 8.0 |
Wysokość pasa koło miski | Wing height | 9.0 |
Szerokość ramiączek | Straps width | 1.5 |
Haftek w rzędzie | Hooks | 2 |
Ocena
Estetyka / Aesthetics: 10 / 10

Wygoda / Comfort: 8 / 10

Cena / Price: 10 / 10

Wytrzymałość / Longevity: 10 / 10

Kształt / Shape: 6 / 10


Secret to czarny biustonosz ze srebrnym elementem haftu na miękkiej części miseczek. Wygląda to trochę jak preslejka, trochę jak coś inspirowanego Indiami.

Na mostku mamy perełkę w siateczce-kabaretce i szyfonową kokardkę. To zdecydowanie model kusidełkowy.


Mostek jest lekko przezroczysty – mrau. To zmysłowy i elegancki element.


Miękka część miseczki jest obszyta na zewnętrznej krawędzi bardzo delikatnie rozciągliwą gumką, która ma poprawić dopasowanie do biustu – w moim przypadku się to niestety nie sprawdziło, ponieważ siateczka się zachowuje trochę jak bufiasty rękaw i odstaje. Klasyka, biorąc pod uwagę budowę moich piersi, ale nie jest to błąd w kroju albo doborze materiałów, a jedynie niedostosowany do mnie model. Secret to wg producenta konstrukcja Novato (K-1030), podobnie jak Desert Flower.

A jednak dopasowanie jest zupełnie, zupełnie inne. Widać też chyba, który leży lepiej 😉

Pamiętacie, jak mówiłam, że wszystko musi w semisofcie działać na korzyść konkretnego typu piersi, żeby wyglądał dobrze na danym biuście? Otóż jeśli chodzi o krój, to Secret i Desert Flower są bliźniętami o tej samej konstrukcji. W takim razie powinny wyglądać na mnie równie dobrze w akcji, prawda? Ano nie. To starcie wygrywa zdecydowanie Desert Flower ze względu na inny materiał umieszczony na górnej części miseczki i inną jego szerokość: w Secrecie siateczka jest węższa o 4mm i mniej elastyczna ze względu na haft. Cała reszta biustonoszy jest identyczna, zmierzyłam to pieczołowicie.


Tyle wystarczyło, żeby kształt biustu i dopasowanie się zmieniły. W biustonoszach balkonowych typu padded czy całkowicie miękkich taki detal miałby zapewne mniejsze znaczenie, ale przy kombinacji jednego z drugim mamy maleńkie pole minowe. Pisałam już o tym wcześniej, ale praca konstruktora i szwaczki oraz aptekarska dokładność, z jaką muszą szyć i dopracowywać projekty są kluczowe dla tego, jak finalny produkt wygląda i działa. To między innymi właśnie sprawia, że biustonosze D+ nie z sieciówek nie kosztują 30 ani 40 złotych w detalu, tylko blisko stu i więcej; ilość osób, przez których ręce musi przejść stanik – od rysunku do brakarni – sprawia, że to naprawdę mały technologiczny cud. Praca tych ludzie jest warta konkretne kwoty, a to ma odzwierciedlenie w koszcie produktu.

Koszt ten w przypadku Secreta nie jest zabójczy – to jak zwykle Sensowna Polska Półka Średnia w okolicy stu złotych, zależnie od sklepu.
Majtki do kompletu to urocze, klasycze figi z lekko przezroczystym panelem z przodu. Jedyne, co mogę zarzucić, to fakt, że srebrny hafcik się na nich nieco wytarł – nie wiem, z czego to wynika, bo i stanik i majtki już prałam, i to w tym samym płynie, więc coś dziwnego się tu zadziało.




Powtórzę przy okazji mantrę każdej biuściastej: to, że coś nie leży dobrze na mnie nie robi z tego złego biustonosza. Zły biustonosz nie leży dobrze na nikim lub na większości. Secret jest po prostu przyjemnym kusidełkiem w kroju nieprzyjaznym moim piersiom, co wpływa na dopasowanie, ale nie zmienia zupełnie ani wygody, ani funkcjonalności. Mam nadzieję – dla tych, na których Secret leży – że wystąpi w wersji złotej, bo umówmy się, złota bielizna zawsze dobra. Desert Flowera zobaczycie już niedługo!