
Kto nas czyta ten wie, że obydwie z Madź kochamy się w zieleniach, toteż co roku pojawia się na blogu kilka zieleniaków (obiecuję, staramy się to ograniczać na rzecz innych kolorów!). Piper nie jest wyjątkiem – jej piękny odcień przywodzi na myśl śniedź, czyli produkt korozji miedzi; kojarzycie go na pewno z dachów starych kościołów. Iście wintydżowy kolor, kto by pomyślał 😉
Wymiary/Measurements:
Obwód rozciągnięty/Band stretched: 80.0
Obwód w spoczynku/Band: 67.0
Szerokość pojedynczej fiszbiny/Cup width: 15.0
Głębokość miski/Cup depth: 23.0
Długość pojedynczej fiszbiny/Wire length: 27.0
Szerokość mostka/Gore width: 2.0
Wysokość mostka/Gore height: 12.0
Wysokość pasa koło miski/Wing height: 12.0
Szerokość ramiączek/Straps width: 2.0
Haftek w rzędzie/Hooks: 3
Ocena: / Rating:
Estetyka / Aesthetics
Wygoda / Comfort
Cena / Price
Wytrzymałość / Longevity
Kształt / Shape


Piper, recenzowany już przez Madź, to miękki balkonik w formie półgorsetu (longline). Obwód jest stosunkowo krótki, ponieważ Piper przeszła operację plastyczną w związku z uwagami od konsumentek, którym za długi obwód robił sztuczne boczki i utrudniał noszenie. Cieszy mnie to, bo przy mojej budowie także by tak z pewnością było, za to lekko tylko przedłużony stan zachęca do utrzymywania prawidłowej postawy. Mogę razem ze Spencer polecić Piper dziewczynom ze skoliozą! Dzięki boginkom bieliźnianym króciutkie usztywnienia pod miseczkami faktycznie utrzymują obwód na miejscu bez bolesnego wpijania się tam, gdzie nie trzeba.


Koronka jest rzęskowa, więc całość jest urocza i dziewczęca, zahaczająca o burleskowość. Chcę Piper w czerni i czerwieni! Kokardka na mostku jest w odcieniu łososiowym, i chociaż 'na sucho' nie uznałabym takiej kombinacji kolorystycznej za smaczną, to w tej wersji wygląda to razem bardzo smacznie. To kolejny syrenkowy – najadowy – elfi stanik!


Co do kształtu, to nie ma na co narzekać, aczkolwiek Piper to nie kulkujący miękkus. Nie każdy jednak musi kulkować, zatem nie poczytujmy jej tego za wadę 😉 biust jest podniesiony, dość naturalny, średnio zgarnięty spod pachy. Jeśli cierpisz z powodu za szeroko wszytych ramiączek, to warto się nad Piper zastanowić. Mostek jest relatywnie szeroki, ale w granicach komfortu. Miseczki nieco mi się marszczą w dolnej-przyśrodkowej części, lecz nie przeszkadza mi to jakoś nadmiernie, bo mostek przylega bez wbijania się.

Ramiączka musiałam – jak zawsze prawie – wyregulować do maksymalnej długości. Z przyjemnością melduję, że również tylna część półgorsetu jest całkowicie wygodna i nieszkodliwa. Standardowe 30F pasuje jak powinno, i nawet nie rozważałabym brania szerszego obwodu.



Koronka jest romantyczna, floralna, i na dolnej części miseczek nałożona na cieliste podbicie, przez co miseczki są nieco przezroczyste. Nadaje to całości nieco eterycznego, świteziego charakteru (nie jestem pewna, czy „świteziego” to prawdziwe słowo, ale na potrzeby niniejszej recenzji załóżmy, że tak jest).

Piper jest całkowicie niewyczuwalna po kilku chwilach noszenia, toteż śmiało mogę jej nadać tytuł wygodniczka! Fiszbiny są dość elastyczne, dzięki czemu dostosowują się do mojej wystającej klatki żeber.

Doszukuję się w Piper jakiejś wady, żeby nie zasłodzić, i jedyne, co przychodzi mi do głowy, to fakt, że urzęskowionej koronki poskąpiono na wykończenie miseczek. Nie jest to jednak wada per se, a bardziej moje myślenie życzeniowe, toteż możemy Piper serdecznie pogratulować uniemożliwienia mi malkontenctwa.
Majtki do kompletu są, jak zwykle w przypadku Cleo, równie strojne co góra, i znakomicie podkreślają pupę. Jak zwykle wybrałam rozmiar 12, czyli wg metki M – niech Was ta rozmiarówka nie zmyli!


Opinie końcowe
Piper to kolejny model, który będzie się zapewne pojawiał w milionie odsłon kolorystycznych, i oby został cleowym Tango, jeśli wiecie, o co mi chodzi 😉 oficjalnie możemy potwierdzić, że sprawdza się na moim, małym biuście, i na kalibrze bardziej pokaźnym, zatem gratulacje, Piper! Dajesz radę!