
Jestem wielką fanką Dity von Teese: jest gwiazdą burleski, która odrodziła tą sztukę teatralnego uwodzenia dla publiczności XXI w. Kiedy zatem ruszyła kolekcja bielizny Dity pod nazwą Von Follies byłam najpierw uradowana (yay!), potem rozczarowana (ale jak to do miseczki E??), potem zdziwiona (chwila, czemu 80D leży?), a na koniec rozbawiona, bo 75DD również leży, i udało mi się je dorwać w stosunkowo przyjemnej cenie. Mam wrażenie, że bielizna Von Follies jest jakoś strasznie niestandardowa rozmiarowo… ale o tym za moment.
Von Follies – Savoir Faire 75DD
Obwód rozciągnięty | Band stretched | 77.0 |
Obwód w spoczynku | Band | 70.0 |
Szerokość miski | Cup width | 15.0 |
Głębokość miski | Cup depth | 21.0 |
Długość pojedynczej fiszbiny | Wire length | 21.0 |
Szerokość mostka | Gore width | 1.8 |
Wysokość mostka | Gore height | 3.5 |
Wysokość pasa koło miski | Wing height | 8.5 |
Szerokość ramiączek | Straps width | 1.5 |
Haftek w rzędzie | Hooks | 2 |
Ocena: / Rating:
Estetyka / Aesthetics: 10 / 10

Wygoda / Comfort: 10 / 10

Cena / Price: 8 / 10

Wytrzymałość / Longevity: 10 / 10

Kształt / Shaping: 10 / 10



Savoir Faire ukazało się już w kilku wersjach kolorystycznych, jednak ta urzekła mnie najbardziej; miętowa zieleń i ciasteczkowy beż wygląda cudownie i przywodzi na myśl magiczną cukiernię. I ta kamea na mostku! Czasami lubię minimalizm, ale doceniam także strojne projekty, w których jasno widać umiar i umiejętność zgrania ze sobą kilku wyrazistych elementów. Wincyj kamei prosim! Wincyj oryginalnych zawieszek w ogóle prosim!


Miseczki są typowo plandżowe i raczej płytkie, dzięki czemu biust jest krąglutki i podkreślony. Nie polecałabym jednak kupować Savoir Faire, jeśli nie znosicie zbyt dużego baunsu i na samą myśl bolą Was cycki; dekolt zauważalnie faluje przy ruchu, przypominając przy tym galaretkę na tych zwolnionych gifach. Chociaż przy moim rozmiarze nie powoduje to dolegliwości bólowych, to podejrzewam że już 2-3 miseczki wyżej byłby to realny problem. Jeśli Tempt Me od Curvy Kate Wam się nie sprawdziło, to i Savoir Faire raczej nie będzie dobrym wyborem.



W rozmiarze 75DD obwód jest faktycznie mniejszy niż w moim poprzednim zakupie, Star Lifcie w rozmiarze 80D (który muszę w końcu zwęzić, bo rozciągnął się w użyciu i zaczyna podjeżdżać, niech ktoś mnie zdyscyplinuje) i leży jak powinien. Szczerze mówiąc nie jestem fanką gumkowych obwodów, bo chociaż z jednej strony ułatwiają zapewnie gorseciarkom zwężanie i wyglądają ozdobnie, to z drugiej strony… te gumki są powodem szybszego rozciągania, więc to trochę skórka za wyprawkę.


Całość jest w dotyku bardzo lukśna – żadne to jedwabie i gipiury, ale przyjemnie się po ten komplet sięga! Ramiączka biustonosza obszyte są falbanką z szyfonu, podobnie jak gumka majtek (z okienkiem!); kolejny z detali, które cieszą. Kocham Von Follies <3


Majty do kompletu to strojne figi z przezroczystym tyłem. Dzięki szwowi marszczącemu tkaninę na środku pupy kształty mamy dodatkowo podkreślone 😉


Pozwoliłam sobie również na pas do pończoch, bo w zasadzie dlaczego nie. Pas ma 6 żabek, dzięki czemu ma szansę utrzymać pończochy na miejscu w ciągu dnia (nie żebym narzekała, ale te czterożabkowe jakoś ze mną nie współpracują aż tak dobrze, wolę stare dobre 6 żabek i najlepiej girdle). Jest wąziutki w talii i muszę go nosić z przedłużką od stanika, ale o słodka ropucho, jest taki ładny, że nawet nie mam za złe.



Opinie końcowe
Moja największa pretensja odnośnie Savoir Faire jest następująca: drogie Von Follies, do jasnej ciasnej, nie może być tak, że na ten sam rozmiar tyłka raz pasuje 38, raz 42, a normalnie noszący 65F biust może na siebie założyć 75DD bez problemu. Tak się nie da, no! Tak się nie robi w rozmiarówkę. Mam tego farta, że kupując na rozmaitych aukcjach i zakątkach netu zazwyczaj trafiam w swój rozmiar, nawet jeśli wymaga to mentalnej gimnastyki, ale nie wszyscy mają takiego fuksa i możliwość porównania wymiarów, toteż… pała za tabelkę, jak za starych dobrych czasów.
