
Wellfitting – Meow Longline Demi 65HH; KOTEŁY i stanik czarownicy!
Dziewczyny z Wellfitting zaproponowały mi bycie modelką Kotełów w oficjalnym sklepie marki – nie mogłam odmówić! Zawsze kręciłam nosem na longlajny, bo nigdy nie trafiłam na wygodne w obsłudze staniki z przedłużonym obwodem, ale Koteły mnie sobą oczarowały. Jest to pierwsza recenzja, w której stanik w zdjęciu sklepowym widzicie… na mnie 😉
Wellfitting – Meow Longline Demi 65HH
Obwód rozciągnięty | Band stretched | 76.1 |
Obwód w spoczynku | Band | 58.1 |
Szerokość miski | Cup width | 15.3 |
Głębokość miski | Cup depth | 22.2 |
Długość pojedynczej fiszbiny | Wire length | 24.7 |
Szerokość mostka | Gore width | 1.2 |
Wysokość mostka | Gore height | 12.9 |
Wysokość pasa koło miski | Wing height | 14.0 |
Szerokość ramiączek | Straps width | 1.5 |
Haftek w rzędzie | Hooks | 5 |
Ocena: / Rating:
Estetyka / Aesthetics: 10 / 10
Wygoda / Comfort: 9 / 10
Cena / Price: 4 / 10
Wytrzymałość / Longevity: 10 / 10
Kształt / Shape: 10 / 10
Koteły to na pewno jeden z niewielu longlajnów, w które mogę się sama zapiąć – zajęło mi to chwilę nauki, ale zdecydowanie jest to prostsze niż w wypadku chociażby Ivy od Freyi, które nie tylko źle leżało, ale i zapinanie tego wymagało pomocnika. Obwód jest jak na mój gust bardzo ścisły i dobrze trzyma, chociaż to wrażenie może być spowodowane szerokością obwodu, a nie jego faktycznymi wymiarami (76 cm w naciągu). Miseczki kształtują mój biust w zgrabne kulki i piersi wypełniają je idealnie – idealnie, to znaczy gdybym miała je minimalnie większe powstałaby czworopierś. Nie jest to w żaden sposób wada, przeciwnie; jest to w zasadzie jedyny mój stanik poza Wacoalem, któremu jest wszystko jedno, czy się garbię czy nie i w którym momencie cyklu jestem. Biustonosz jest jak uszyty na moje wymiary, co w kontekście rozmiaru jest cokolwiek zabawne; kalkulator Wellfitting sugerowałby mi 30H / 32G (brawa dla marki za sugerowanie dwóch rozmiarów!), co jest moim zwykłym rozmiarem w polskich markach, lub rozmiarem delikatnie za dużym w misce. Nigdy jednak jeszcze nie upakowałam piersi w podwójne H, i za każdym założeniem Kotełów chichoczę sobie pod nosem.
Nie nazwałabym Kotełów wygodniczkiem – nie ranią mnie ani nie uwierają, ale zdecydowanie nie jest to też turbo ginący pod ubraniem biustonosz. Cały dzień ma się jednak stale świadomość, że coś tam pod ciuchami jest, i dla mnie to uczucie jest zdrowym kompromisem między stanikiem a gorsetem. Gorsetów nie lubię, bo chociaż są piękne, to pocę się w nich jak mysz i ociera mnie wszystko, co ocierać może. W Kotełach przedłużony obwód działa trochę jak korektor postawy ( 'Nie garb się, jest Pajączek!'), ale jest to nadal komfortowy biustonosz. Odrobinę bolał mnie mostek, kiedy po całym dniu robienia bardzo różnych rzeczy w Kotełach (często w pozycji na brzuchu) obudziłam się i chciałam założyć stanik, ale jest to do wybaczenia, bo to nieledwie niemiłe kilka sekund. W longlajnie od Wellfitting nie pocę się, nic mnie nie ociera, nie gryzie, nie dziobie.
Jeśli chodzi o projekt, to jestem chyba pierwszą blogerką, która dostała go w swoje łapki – ojejej. Piękny! Dlaczego tak mało jest printowych staników w fajne rzeczy? Dziewczynom z Wellfitting zasugerowałam stanik w pizzę, i nadal uważam, że byłby to hit. Nasyćcie oczy Kotełami.
Cena regularna longlajnów Wellfitting to 89$ – czyli ok. 350 zł. Trochę dużo, nie jest to stanik na studencką kieszeń i nie wiem tak naprawdę, czy chciałabym tyle za niego zapłacić, gdybym nie dostała go w prezencie od firmy. Moim zdaniem to trochę za dużo i gotowa byłabym zapłacić 3/5 tej kwoty w ew. przecenie, ale ja jestem studentem – student jest biedny i ma suchoty. Panie nieco bardziej obdarzone w obwodzie portfela na pewno byłyby chętne wydać tyle na tak śliczny stanik. Moim zdaniem jest on zdecydowanie bardziej warty tej kwoty niż staniki z byłego Masquerade / obecnego Panache Black, które są urodziwe (chociaż strasznie już opatrzone i zachowawcze), ale piekielnie niewygodne.
Majty do kompletu z Kotełami są z wysokim stanem i z łezką z tyłu. Szczególnie podoba mi się ta wstążeczka z tyłu – czy tylko mi połączenie czerni z pomarańczem kojarzy się z Halloween? Bardzo seksowne i retro w kroju, a przy tym bardzo wygodne (i idealne na okresy, jeśli korzystacie z wkładek). W porównaniu z wysokimi majtkami od Curvy Kate wypadają znacznie lepiej i uważam, że są dużym osiągnięciem; ciężko jest uszyć wysokie figi bez podkreślania przez produkt finalny każdej fałdki. Przez cały dzień noszenia nic nie wpiło się, nie obtarło, nie zrobiło krzywdy, a piorą się jak zwykłe, nijakie bawełniaki.
Jak Wam się podobają Koteły? Jaki następny print powinien zdobić projekty Wellfitting?
